Wysłany: 2010-02-06, 17:05 Noże i inne ostre narzędzia
Posiadacie jakieś ostre narzędzia oprócz kuchni? Może jakieś swoje scyzoryki, multi-toole (takie scyzoryki z kombinerkami)?
Moja taka mała pasja zaczęła się od małego, zawsze latałem z młotkiem czy nożykiem z bazaru. Bardzo lubiłem się bawić scyzorykami taty, oczywiście miałem talent do pocięcia się nimi, co zostało do teraz. Na mikołaja brat dostał scyzoryk z bazaru, ja też czegoś zachciałem. Przeszukałem odrobinę czeluści internetu znajdując forum knives.pl. Poczytałem trochę, najpierw chciałem kupić coś z dużą ilością funkcji, potem przeszło i kupiłem taki sam scyzoryk Victorinox jak ma tata - Hunstman dla ciekawskich. Bardzo ładny czerwony, ma wszystko co potrzebne. Ogólnie zastosowanie tego cacka jest ciekawe - można przeciąć kartkę w szkole, rozkręcić krzesło na nudnej lekcji :p, przestraszyć koleżkę, wreszcie, przygotować drewno na ognisko, otworzyć piwko/winko, znaczy cole etc.
Oczywiście kiedyś po ciemku przeciąłem się, ostrze się złożyło, więc tego dam bratu i kupię coś z blokadą.
Wszystko to jest nawet ciekawe, zastanawiam się czy wciągnie mnie i czy kurier zacznie przyjeżdżać z folderami (takie składane noże) za kilka stówek.
Jak ktoś chce coś kupić na początek to wszelakie Victorinoxy mogę polecić.
Nick na CM: Raymaniac
Posty: 1101 Skąd: Z Nienacka
Wysłany: 2010-02-06, 17:07
Kiedyś używałem scyzoryków sprężynowych, jeszcze wcześniej przebiłem sobie takim łape na wylot, do dziś mam blizne. Obecnie zadawalam sie nożem wojskowym otrzymanym od wujka, piękna rzecz ;]
Nick na CM: Raymaniac
Posty: 1101 Skąd: Z Nienacka
Wysłany: 2010-02-07, 12:55
Zresztą, no naprawde przydatna rzecz. Nie, nie mówie o szlachtowaniu dresów. Przydaje sie w bardziej praktycznych formach np. pokroju otwierania butelek.
Mój pierwszy to też był jakiś z bazaru potem dostałem taki jakiś niemiecki co wyglada jak scyzoryk a jak się go rozłoży to jest to scyzoryk i kombinerki taki wielofukncyjny + ten duperel co wspomniałem wcześniej. Drugi to taki miniatorowy do ciecia kartek zamiast nożyczek.
Pioterek
Nick na CM: Tak samo jak tu
Posty: 25 Skąd: Nie zgadniesz
Wysłany: 2010-11-29, 22:15
Od kilku miesięcy myślę o kupieniu balisonga (butterfly knife może też być, jak ktoś nie wie ;d). Tylko że na tym myśleniu się kończy. Może kiedyś.
Balisong to świetna zabawka. Umiem już parę tricków, ale do płynnego wykonania jeszcze mi daleko. Jest tylko jedna strasznie uciążliwa wada balisongów. Można kupić taniego balisonga za 25zł, który rozkręca się przy wykonywaniu tricków i co 5 minut trzeba go dokręcać kluczem. Później jest dziura - NIE MA 'średnich' balisongów. Jeżeli chcemy porządnego balisonga, musimy liczyć się z kosztem nawet tysiąca złotych ;o
Ja jak na razie pozostaję przy moim Jockerze, może uda mi się go jakoś zmodyfikować, żeby się nie rozkręcał. Póki co, nóż w jedną rękę, klucz w drugą i jazda!
Od jakiegoś czasu już bawię się motylkami (czyli balisongi, jak adik wspomniał). Też mam nożyk Jokera - może nie jest to czysta zajebistość pokroju Benchmade 42, ale wiele się różni w porównaniu do gówien z bazaru, w których śrubki się zużywają po 3 dniach zabawy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum