Jako że moja "kariera" muzyczna zaczęła się rozwijać (mamy nieoficjalny zespół: ja na basie, kumpel na gitarze, jego siostra wokal, drugiemu kumplowi płynie gitara z USA, ale musi się ogarnąć, potrzebujemy jeszcze perkusisty) postanowiłem kupić porządniejszy piec niż jakąś 30-watową pierdziawkę :D Właśnie jedzie do mnie 100 - watowy Kustom KBA 100 z masą bajerów, m.in. procesorem efektów
Nick na CM: kahn39/musialmati
Posty: 1468 Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2013-04-22, 21:02
Procesor efektów w piecu to nie jest najwygodniejsze rozwiązanie ;9 Ej, a kiedy ty odrzuciłeś gitarę na rzecz basu, co? ;p No i na czuj basiście efekt...
Jako, że brzmienie moich strun D'Addario 9-42 mnie nie usatysfakcjonowało postanowiłem zmienić je na Ernie Ball RPS Power Slinky 11-48. Brzmienie tych strun to jest to z czym zawsze kojarzyło mi się brzmienie elektrycznej gitary. Niestety, jeżeli coś idzie zbyt dobrze to zawsze musi się coś stać. I tym sposobem muszę kupić nową 11, bo pierwsza z niewiadomego powodu strzeliła. Tak czy inaczej polecam struny. Osobiście wolę grubsze, nie wiem jak wy.
Oooooo, nie. Dobry kabel ogranicza szumy i daje lepszą jakość dźwięku niż tani kabelek.
Jedzie do mnie kabel (6m) za 90 zł
Mam już praktycznie wszystko co mi do grania potrzebne, nawet sobie stoik kupiłem (po dwóch latach! :D). Przydałby się jeszcze twardy case na bas, ale to już większy wydatek.
Żeby pociągnąć dalej temat: jakie są wasze wymarzone instrumenty? Gdybyście mieli duużo kasy, co byście kupili?
Moje wymarzone cudeńka:
- Gibson Flying V (czerwono-biały) - to chyba z miłości do wczesnych koncertów Metaliki, poza tym uwielbiam ten kształt
- bas Gibson Thunderbird - jakość wykonania i ten wygląd <3
- bas Fender Jazz Bass - grałem u kumpla (wprawdzie na Japońskim, ale) klasyk wśród basów
Gibson Les Paul Goldtop '57, to na pewno. Nie pogniewałbym się za jakiegoś ładnego Suhra, może jakis stary Kramer. Obowiązkowo JCM800 i klasyczny ProCo RAT. To z takiego minimalnego minimum, wiadomo że jeszcze jakieś Crybaby, przydałby się chorus czy flanger, bla bla bla...
Jakby brać pod uwagę comba no to Mesa Boogie Mark IV, Roland Jazz Chorus 120. Pickupy to EMG 81/60. Kostki? Cały rig Skawińskiego. On ma chyba wszystko. Polecam.
Dobra, czas na zmiany :P
Po półtora roku grania postanowiłem zmienić swego chińskiego elektryka (może nazwy nie podam, bo aż wstyd :P) na coś lepszego. Szukam czegoś niedrogiego, używanego i porządnie zrobionego w cenie max do 700zł. Forumowicze coś doradzą? Na tablicach i alledrogo znalazłem takie rzeczy:
http://olx.pl/oferta/gita...html#1c7c408e8e http://olx.pl/oferta/gita...html#110897d6f7 http://olx.pl/oferta/gita...html#110897d6f7 http://olx.pl/oferta/cort...html#9b09c32b4b
czy cokolwiek z tych rzeczy nadaje się do czegoś więcej niż powieszenie na ścianę? Jeśli tak, to która będzie najlepsza? Mimo tego, że słucham teraz zupełnie innej muzyki to gitary używałbym głównie do kucowych brzmień (wiem, dziwny jestem :P). Plis, niech ktoś doradzi i bez hejtuf proszem, bo w kwestiach technicznych gitar jestem kompletnie zielony. :P
BTW. Czy to ja jestem naprawdę dziwny, czy Ernie Balle mają zwyczaj pękania po miesiącu? Pod koniec kwietnia kupiłem ernieballowe jedenastki. Tydzień temu pękła mi struna e6, dzisiaj a5. :/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum